poniedziałek, 25 czerwca 2012

Internet co raz większym wrogiem?

Jeden z moich znajomych odważył się ostatnio na stwierdzenie, że internet niszczy naturalne relacje międzyludzkie. Chciałam moim zwyczajem obalić jego teorię, ale po przeanalizowaniu sprawy muszę jednak przyznać mu rację. 
Internet mógłby być naprawdę fajną zabawką, dobrym miejscem do rozwoju i wyrażania siebie, gdyby z roku na rok nie przeradzał się w coraz większe uzależnienie. Liczba kilkuletnich nawet dzieciaków, które zamiast siedzieć w piaskownicy, albo zdzierać sobie kolana łażąc po drzewach, siedzi obecnie przed komputerami, osiągnęła już chyba stan krytyczny. Co prawda termin uzależnienia od internetu nie jest  jeszcze wpisywany w definicje zaburzeń psychicznych, ale to prawdopodobnie tylko kwestia czasu.
Sieć jest ciekawym i z pewnością pożytecznym miejscem. Problem zaczyna się wtedy, kiedy zapominamy o rzeczywistości i oddajemy się tej płochej pokusie - przygodzie. Godzinami bezcelowo wpatrujemy się w szklane ekrany wyidealizowanego, wirtualnego świata, nie robiąc tak naprawdę nic produktywnego. Dwudziesty pierwszy wiek - mamy nieograniczone możliwości rozwoju, poszerzania pasji. Możemy słuchać muzyki, tworzyć ją, szkolić umiejętności właściwie w każdej dziedzinie, czy po prostu wyjść na spacer - ale większość młodych ludzi woli spędzić te osiem godzin w świecie kolorowych reklam i nadmiaru informacji.
Wystarczy spojrzeć na statystyki - liczba ludzi uzależnionych (w przedziale wiekowym od sześciu do siedemdziesięciu lat) w USA szacowana jest na około pięć milionów. Pięć milionów ludzi zapomniało o rzeczywistości na rzecz urojonego życia w samym srodku postępu technicznego.

Może warto by było jednak spotkać się ze znajomymi, zamiast zapełniać ich tablice tagami na facebooku?
Jakie jest wasze zdanie na temat tego zjawiska, które szerzy się właśnie po całym świecie?



"I've tried so hard, and got so far
but in the end it doesn't even matter."

Co sądzicie o nowym wyglądzie bloga?

4 komentarze:

  1. dobra nuta XD
    byłam kiedyś uzależniona od internetu, ale na szczęście wyszłam z tego! *.*

    zobaczysz, bd jeszcze dłuższa! *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja kiedyś miałam fazę, ze liczył się dla mnie tylko internet (2 lata temu) teraz wchodzę na blogspot odpisuję na komentarze nowa notka i koniec xd

    OdpowiedzUsuń
  3. az boje sie pomyslec co bedzie za kilkadziesiat lat ;oo

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię tą piosenkę, ale na karaoke można nieźle zedrzeć gardło ;d

    OdpowiedzUsuń